Sophin nude i magiczny Ruby Wing

Cześć :) Dzisiaj swoją premierę na blogu mają dwa lakiery. Jeden to kolejny lakier z paczki ambasadorskiej od Sophin Polska a drugi to mój nabytek w sklepie Euro Fashion. Najpierw napiszę o Sophinie ... Lakier pochodzi z kolekcji Vinyl i ma numer 79. Kupicie go w sklepie internetowym Sophin Cosmetics ale z tego co wiem jest chwilowo niedostępny. Nie jest to typowy nudziak, choć jak zobaczycie na zdjęciach jest blado beżowy, ponieważ ma w sobie różowe tony. To czy ten róż jest zauważalny czy nie zależy od światła. Lakier prezentuje się bardzo elegancko i delikatnie i spokojnie nada się na wiele okazji typu ślub, czy spotkania biznesowe. Kryje idealnie już po pierwszej warstwie bez jakichkolwiek prześwitów na końcówkach. Fajnie będzie wyglądał wystemplowany. Długo nie mogłam się przekonać do nudziaków ale teraz zaczynam je lubić coraz bardziej :)

A teraz drugi z lakierów ... istna magia :) Lakier Ruby Wing jest lakierem niezwykłym bo zmieniającym kolor pod wpływem słońca. Mój pochodzi z kolekcji podstawowej Color Club i ma nazwę Festival. Faktycznie jest to istny festival cudów na paznokciach. W żelkowej bazie jest zatopiony miliard brokatowych drobinek. Lakier niestety wymaga bazy peel off inaczej możemy dostać cholery przy zmywaniu ( no chyba, że mamy klipsy do ściągania takich cudaków). Nie bardzo nadaje się również jako lakier solo na paznokciach, chociaż jak ktoś lubi bardzo delikatne mani to będzie zadowolony. Lakier ten idealnie nadaje się na manicure do pracy, szczególnie tam gdzie nie możemy mieć paznokci rzucających się w oczy, ponieważ w pomieszczeniu jest delikatnym brokacikiem, prawie bezbarwnym ale po wyjściu z pracy np na pełne słońce ...ojojoj ... w sekundzie zmienia swoje oblicze i już mamy paznokcie na które każdy zwróci uwagę. Mój Festival zmienia się z przeźroczystej żelkowej bazy w ciemny fiolet. Próbowałam go na wielu kolorach bazowych i na każdym wygląda świetnie. Jest jednak jeden minus, oprócz zmywania, a mianowicie taki że najlepiej malować nim paznokcie właśnie w pełnym słońcu. Zobaczycie na zdjęciach niedociągnięcia jakie zrobiłam nakładając przeźroczysty lakier na jasny beż. Nie wszędzie dojechałam pędzelkiem do skórek i są nieestetyczne prześwity, gdybym malowała na słońcu żelkowa baza zmieniłaby kolor na fiolet i widziałabym gdzie są niedociągnięcia a tak ... no cóż raziły mnie trochę ale postanowiłam i tak Wam je pokazać. Co myślicie o takich cudakach, jest szansa że takie lakiery spodobają się kobietom ? Możecie pooglądać różne wersje kolorystyczne na fanpagu Color Club Europe na FB. Te lakiery są nowością w ofercie Color Club i są kurcze drogie ... 45 zł za buteleczkę ... chyba drugi raz bym się nie skusiła, wolałabym kupić w tej cenie holosia. Ale uwaga, uwaga jeden taki zmieniajacy się cudak jest do zgarnięcia w moim rozdaniu urodzinowym ... pamiętacie o nim ? No dobrze dość marudzenia zapraszam na zdjęcia Ruby Wing ...

I w słońcu kiedy zmienił kolor ...

Popatrzcie na te dwa zdjęcia ...

                 

          I jeszcze zdjęcie ze strony Color Club Europe które pięknie pokazuje obydwa kolory

             Dziękuję firmie Cosmo Art Sophin Polska za możliwość testowania produktu.