SOPHIN 219

Cześć :) Dzisiaj drugi kolor z czwórki lakierów Sophin jaki wybrałam do testów a mianowicie Sophin 216. Kolor bardzo nieoczywisty ...bo nie jest to czysty brąz jak mogło by się wydawać na pierwszy rzut oka. Kolor przechodzi z brązu w gorzką czekoladę a momentami w kolor kawy. Ma w sobie mnóstwo drobinek w kolorach, różowym, turkusowym, zielonym, fioletowym. Jest mroczny jeśli położymy go na czarnej bazie, i tak widzicie u mnie lub przybiera kolor coca coli (co za skojarzenie ) gdy położymy go na jasna bazę, w moim przypadku beżową. Chciałam sprawdzić jak ten kolor zachowuje się na różnych lakierach bazowych, stad moja kombinacja. Drobinki niestety sa słabo widoczne na paznokciach ale juz na pędzelku zobaczycie co nieco. Aplikacja bez zarzutu, trwałość ...no jestem zaskoczona gdyż zostawiłam lakier bez topu, żeby nie tracił tego ciekawego winylowego wykończenia i wiecie ile wytrzymał...5 dni. I juz wiem, że wytrzymałby więcej ale nie sprawdzałam, bo jak wiecie nie lubię nosić zbyt długo jednego koloru, musi być ruch na paznokciach :) Po 5 dniach nie zauważyłam żadnych odprysków, żadnych wytartych końcówek, pomimo mojej pracy gdzie paznokcie sa narażone na ciągłe urazy spowodowane stukaniem w klawiaturę, pomimo mycia garów i okien (bez rękawiczek-nienawidzę prac gospodarczych wykonywać w rękawiczkach).Jestem pod wrażeniem :) Zapraszam na zdjęcia, choć przyznam szczerze nie jestem z nich zadowolona. Ciemny lakier ciężko fotografować przy takim paskudnym sztucznym świetle. Albo muszę zainwestować w inny aparat albo może Wy macie jakieś ciekawe sposoby na dobre światło w pochmurny dzień, wiem można się pobawić w soft box ale czy ja wiem ...czekam na podpowiedzi :)

                                      Dziękuję firmom Sophin i Cosmo Art za możliwość testowania produktow :)